Jedyny pewnik w naszym życiu to zmiana – wywiad z Anią, naszą nową specjalistką ds. rekrutacji.

Czas czytania artykułu: 5 min
by Wojciech
28.04.2021

Fakt, że coś staje się inne to książkowa definicja zmiany. Zjawisko, które niektórych paraliżuje i spędza sen z powiek, a dla innych jest podstawą rozwoju. Zmiana nie zawsze jest spontaniczna, nieraz dojrzewa miesiącami, aż do momentu gdy będzie w 100% świadoma. Co na ten temat może powiedzieć Anna, specjalista do spraw rekrutacji, która po 7 lat pracy postanowiła zmienić dotychczasowe miejsce pracy na Demant? Zapraszamy do wywiadu.

Wojciech: Skąd dowiedziałaś się o naszej firmie?
Anna: Ogólnie o firmie dowiedziałam się jeszcze na długo przed tym, zanim zdecydowałam się do niej aplikować. Mój przyjaciel pracuje w Demant i stąd miałam ogólny zarys tego, co się tutaj produkuje. Jednak w momencie, gdy podjęłam decyzję o zmianie pracy to pierwsze konkrety, historię firmy i przede wszystkim dostępne wakaty znalazłam na stronie www i profilu pracodawcy na pracuj.pl.

Jaki było Twoje pierwsze wrażenie po zobaczeniu firmy „od środka” na wspomnianej stronie www?
To co mi się spodobało to właśnie fakt, że mogłam sobie trochę „popodglądać” jak to wygląda od tej drugiej strony. Widziałam zdjęcia, zobaczyłam też kilka filmów i panoram 3D. Ogólnie wyglądało to profesjonalnie! To, co mi się spodobało, jako, że od wielu lat pracuję jako rekruter, to fakt, że był podział na oferowane stanowiska pracy, czyli oddzielne miejsce dla specjalistów, pracowników produkcji i magazynu oraz praktykantów. Myślę, że ułatwia to zdecydowanie kandydatom poruszanie się po stronie.

Pierwszy raz od dawna zamieniłaś się miejscami i to Ty byłaś kandydatem, a nie rekrutującym. Co wtedy czułaś?
Szukałam pracy jako rekruter plus interesuje mnie tzw. miękki HR. Akurat była dostępna oferta pracy na stanowisko specjalisty ds. rekrutacji. Zaaplikowałam i zostałam zaproszona na rozmowę. Na samym początku zawsze towarzyszy lekki stres, ale okazało się, że puściło niemal od razu po rozpoczęciu rozmowy. To co chciałbym właśnie podkreślić, to fakt, że była to rozmowa rekrutacyjna, w pełnym znaczeniu tego słowa, a nie odpytywanie niczym na egzaminie ustnym. Bardzo mi się to spodobało.

asia_w_tekscie_2

Jak przebiegła Twoje rekrutacja na to stanowisko?
Ogólnie rozmowa była bardzo przyjemna. Byłam pytana o to, co uważam, jakie według mnie są najlepsze metody rekrutowania kandydatów itp. Był to pierwszy etap rekrutacji przeprowadzony w formule on-line. To co jednak jest zabawne i chyba nigdy tego nie zapomnę, to fakt, że niestety z przyczyn nikomu niewiadomych nie mogłam zobaczyć osób, które siedzą po drugiej stronie. Zawiniła kamera laptopa, a może jakość sieci – nie wiemy. W każdym razie rozmowa się odbyła – mnie było zarówno widać jak i słychać, a ja z kolei musiałam zadowolić się tylko głosem. Ponieważ nie lubię nie widzieć osoby, z którą rozmawiam, to musiałam wyobrazić sobie osoby, do których mówię. Patrzyłam więc w ciemny ekran i oczami wyobraźni widziałam nieznaną mi jeszcze wtedy Kasię, czyli rekruterkę i Kamilę, czyli moją obecną menadżerkę. Bardzo ciekawe i zabawne przeżycie!

Jak wspominasz kolejny, drugi etap rekrutacji?
Kolejny etap odbył się niedługo później i tym razem sprzęt nie zawiódł! Na spotkaniu nie było już Kasi, tylko Kamila w towarzystwie dyrektorki całego Działu HR, czyli Eli. I właśnie dzięki Eli poczułam jakąś dobrą energię, ponieważ bardzo przypominała mi moją poprzednią dyrektorkę, z którą miałam super kontakt. Ela mówiła bardzo ciepło i była w tym autentyczna. Nie było tu miejsca na sztywny ton, czy formalności. Bardzo dobrze wspominam całą rekrutację. Jako rekruter mogę stwierdzić, że była przeprowadzona na fajnym poziomie i w komfortowych warunkach.

Jak zareagowałaś na informację, że Demant chce Ciebie zatrudnić?
Wtedy pojawił się największy strach, nieporównywalnie większy do tego, co było przed rozmową rekrutacyjną. W momencie gdy usłyszałam magiczne „jesteśmy na tak”, wiedziałam, że to się dzieje. Wiązało się to ze zmianą, którą chciałam, ale która do tej pory wydawała mi się to bardziej odległa niż w rzeczywistości.

Co konkretnie powodowało strach, o którym wspomniałaś?
Sam fakt zmiany czegoś, do czego jest się przyzwyczajonym i wyjście ze swojej strefy komfortu, to niewątpliwie siedziało mi w głowie. W poprzednim miejscu pracowałam ponad 7 lat. Znałam firmę od podstaw i znałam tam wszystkich ludzi. Skala firmy to również była dla mnie nowość, bo Demant jest zdecydowanie większy. Pojawiły się myśli, że może jednak nie dam sobie rady, że będzie to „korporacja” w negatywnym znaczeniu, że będzie brakowało czasu na wszystko. Nie ukrywam, że pojawiło się zwątpienie. W poprzedniej firmie też nie chcieli mnie tak łatwo puścić, bo byli do mnie przywiązani. Byłam trochę rozbita.

Co zatem zadecydowało, że zaakceptowałaś ofertę nowej pracy w Demant?
Wróciłam myślami do początku, do momentu gdy zaczęłam realnie rozglądać się za pracą i przypomniałam sobie, dlaczego w zasadzie to robiłam. Głównym powodem do zmiany była moja niegasnąca potrzeba rozwoju. W poprzedniej firmie zrobiłam wiele, ale w któryś momencie poczułam, że ta praca zaczyna być dla mnie bardziej powtarzalna, mniej się uczę, mam zdecydowanie mniej wyzwań. Poczułam, że zaczynam wypadać z rynku. Wtedy chęć zmiany, poznania nowego, nowych ludzi, nowych obowiązków zaczęła kiełkować. Decyzja dojrzewała we mnie długo, ale czułam, że to właśnie tego chcę. Oczywiście mogłam pracować w poprzednim miejscu przez jeszcze długie lata, ale wówczas byłoby to sprzeczne z moją wizją i pomysłem na siebie. Po takiej terapeutycznej sesji z samą sobą, wiedziałam, że trzeba spróbować.

Przyjęłaś ofertę nowej pracy i co było dalej? W którym momencie poznałaś zespół, z którym miałaś pracować?
Po przyjęciu oferty i poinformowaniu dotychczasowego pracodawcy, poczułam ulgę i po prostu czekałam na rozwój wydarzeń. Miałam jeszcze okres wypowiedzenia, więc musiała cierpliwie poczekać i podomykać zadania. Moja nowa menadżerka Kamila okazała się świetną osobą i małymi kroczkami wdrażała mnie do zespołu. Potrafiła dobrze wyczuć mnie jako osobę i ciężko było przed nią ukryć jakieś ewentualne wątpliwości np. bałam się, że jako nowa, będzie mi ciężko zakolegować się z ludźmi, którzy znają się od kilku lat. Nie trzeba było czekać długo na reakcję Kamili, gdyż ta wysłała do mnie wesołego maila ze zdjęciem zespołu i podpisem - Nie martw się, nie będzie takiej sytuacji, że panika, wszyscy gdzieś pobiegli i „co ja mam teraz robić!!!”. Takich wiadomości było więcej – zostałam zaproszona na świąteczne spotkanie zespołu online, na którym niestety nie udało mi się być. Nie mniej bardzo cieszyły mnie te maile i kontakt przed rozpoczęciem pracy. Czułam, że się mną zaopiekowano.

asia_w_tekscie_1

Rozumiem, że zbliżamy się do pierwszego dnia pracy? Twoje pierwsze wrażenia?
W styczniu 2021 pierwszy raz przyjechałam do firmy, na swój pierwszy dzień pracy. Przekroczyłam bramę wjazdową, drzwi wejściowe i czekałam. Moim oczom ukazała się Agnieszka, jedna z rekruterek. Jak ją zobaczyłam to oczy musiałam przecierać ze zdziwienia, gdyż Agnieszka była bardzo podobna do mojej przyjaciółki. Co najśmieszniejsze okazało się potem, że zarówno Agnieszka jak i moja przyjaciółka mają psy o takim samym imieniu – Luna! Agnieszka zaprowadziła mnie do działu, przedstawiła pracownikom. To był początek poznawania i uczenia się wszystkiego i wszystkich!

Jak przebiegł proces onboardingu, czyli wdrażania Ciebie w nowe obowiązki?
Bardzo intensywny czas, w którym czułam, że nie jestem pozostawiona sama sobie, tylko mogłam liczyć na innych. Przeszłam przez wszystkie procedury, pierwsze szkolenia, czy QMS. Jak mój zespół wprowadzał mnie w obowiązki, to każdy wykazywał się dużą cierpliwością. Nie zliczę ile razu słyszałam od kogoś: „daj znać jeśli potrzebujesz z czymś pomocy”. To bardzo profesjonalne podejście. Zmiana miejsca pracy może być stresująca, a prawidłowe wprowadzenie do nowych obowiązków, jest kluczowe do poprawnego zaklimatyzowania się. Cieszę się, że to wszystko otrzymałam.

Na zakończenie, co mogłabyś powiedzieć innym osobom, które mogłyby znaleźć się na podobnym miejscu?
Jeśli czujesz, że doszedłeś do etapu, w którym zrobiłeś wszystko, co w Twojej mocy i czujesz, że potrzebujesz czegoś nowego, to zaryzykuj i wyjdź ze swojej strefy komfortu. Rozmawiaj ze swoim przełożonym. Rób to co lubisz i w czym czujesz się dobrze i staraj się być w tym coraz lepszy. Zdobywaj nowe kompetencje, doświadczaj nowego. Ja jestem tutaj chwilę, a czuję już ogromną zmianę i wiem, że jeszcze bardzo dużo przede mną. Demant otworzył mi nieznane dotąd drzwi i nie żałuję tej decyzji. Warto inwestować w siebie i w rozwój. A gdy wszystko się uda, gdy już znajdziecie to idealne dla Was miejsce, to znajdźcie też czas na podziękowanie – podziękowanie sobie za odwagę, że tego dokonaliście.

O autorze

Wojciech
Wojciech, employer branding & communication specialist
Uwielbia kontakty z ludźmi, kreatywną pracę i wyzwania. Człowiek, w którego żyłach zamiast krwi płyną nuty. Jeśli nie ma pod ręką gitary, zagra na grzebieniu.