Wywiad z Bartkiem – szefem R&D

Czas czytania artykułu: 8 minut
by Magdalena
23.01.2019

Miłośnik windsurfingu oraz sportów zimowych, w które angażuje się razem z dziećmi. Bartek – szef R&D opowiada o prototypach aparatów słuchowych, międzynarodowej współpracy i tym, co go fascynuje w pracy. 

Proaktywność i nowe rozwiązania

Magdalena Rutka: Czy pamiętasz swoje początki w DGS?
Bartosz Taczyński: W DGS pracuję od 2012 roku. Firma już na samym początku zrobiła na mnie duże wrażenie ze względu na swoją skalę. Wejście w taką strukturę i w tak dużą organizację było dla mnie wyzwaniem. Musiałem zrozumieć, jak wszystko funkcjonuje, kto jest za co odpowiedzialny itd. Do samego podjęcia pracy skusiło mnie międzynarodowe środowisko. Zależało mi na możliwości używania języka angielskiego i kontakcie z osobami z innych krajów.

Czy od razu wziąłeś udział w rekrutacji na szefa R&D?

Wtedy jeszcze nie było w Polsce R&D. Moja droga do obecnego stanowiska była długa i kręta. Zaczynałem jako mechanical design engineer w dziale PST-M, czyli Product Solutions and Technology-Mechanical. Tam wykorzystywałem moje kompetencje mechaniczne. Następnie zostałem project managerem. Tworzyłem początki NPI, czyli Działu Wdrażania Nowych Produktów. Byłem odpowiedzialny za projekty produktowe oraz projekty OEM.

Na czym polegają projekty produktowe OEM?
Klienci zewnętrzni definiują, jaki produkt chcieliby mieć w swoim portfolio, a my dostosowujemy nasze produkty pod wymagania takiego klienta. Aparaty różnią się logotypem, oprogramowaniem itd. Te projekty były dla mnie początkowo dużym wyzwaniem. Musieliśmy pokazać ich wartość i zmienić też nieco nasz dotychczasowy sposób działania – wykazać się większą proaktywnością i ciągle szukać nowych rozwiązań. Dobrze to wspominam. To wtedy poczułem, że chciałbym spróbować swoich sił w zarządzaniu zespołem. Pojawiła się świetna okazja – rekrutacja do działu R&D. Zaaplikowałem i udało mi się spełnić moje ambicje.

Jak zepsuć aparat słuchowy?

Czym zajmuje się R&D w Mierzynie?
Jeśli mówimy o R&D i aparatach słuchowych to tak naprawdę mówimy o ich prototypach, czyli platformach, nad którymi pracuje cały sztab ludzi – elektronicy, mechanicy, akustycy, developerzy. Mój zespół testuje prototypy i z zespołem z Danii wprowadza do nich usprawnienia, na bazie których ostatecznie wykonywane są produkty. W tej chwili w Mierzynie liczymy łącznie 30 osób.

Czy możesz coś opowiedzieć o testach, które przeprowadzacie?
Wykonujemy testy mechaniczne, elektroniczne, akustyczne, chemiczne. Testujemy również oprogramowanie. Najbardziej spektakularne są testy mechaniczne, w których upuszczamy urządzenia, próbując je zniszczyć różnymi metodami. Następnie sprawdzamy, czy takie aparaty nadal zachowują swoje parametry. W komorach akustycznych badamy, jak aparat działa pod kątem akustycznym, czyli czy zachowuje swoje parametry podczas przesyłania dźwięku do ucha ludzkiego.

wywiad_z_bartkiem_w_tekscie2

Czy Wasze testy odzwierciedlają zagrożenia, które mogą wystąpić w rzeczywistości?
Tak. Testy elektroniczne są doskonałym przykładem. Wyładowanie elektrostatyczne może wpłynąć na działanie aparatu słuchowego. Świetnie pokazuje to historia naszego klienta. Kiedy robił zakupy w supermarkecie i przechodził przez bramki, jego aparat zaczął wydawać niepożądane dźwięki. Złożył więc reklamację. Zespół R&D opracował test, który w dzisiejszych prototypach, pozwala odzwierciedlić podobną sytuację i wykryć ewentualny problem, a w konsekwencji jego wyeliminowanie. Ten przykład pokazuje, że mamy realny wpływ na prawdziwe, życiowe sytuacje, z którymi mierzą się osoby niesłyszące.

Jak wyglądają testy chemiczne?
Jesteśmy firmą medyczną, więc w testach chemicznych badamy każdą substancję i materiał wykorzystywany w aparacie – granulat, plastik, coatingi, silikony. Dodatkowo w naszych laboratoriach tworzymy też substancje – np. sztuczny pot. Żywotność aparatu słuchowego przewidziana jest na około 5 lat. Naszym zadaniem jest odzwierciedlić ten okres w ciągu kilku tygodni. Aparat pokrywany jest więc m.in. sztucznym potem, sprawdzamy, jak zachowuje się on w różnych warunkach atmosferycznych np. w wysokiej temperaturze czy podwyższonej wilgotności powietrza. Czasami się śmieję, że nasi koledzy z Danii próbują zaprojektować megaodporny instrument, dział NPI przygotowuje nam prototyp, a my robimy wszystko, żeby go zepsuć.

wywiad_z_bartkiem_w_tekscie3

Ufam ludziom

Gdy zostałeś szefem R&D, musiałeś nauczyć się kierować ludźmi. Jak oceniasz ten proces?
W mojej roli nadal mam kontakt z nowoczesnymi technologiami. Jednak teraz faktycznie moja praca polega na współpracy z ludźmi. W budowaniu zespołu ważne jest dla mnie, żebyśmy byli zgrani, mogli na sobie polegać. Atmosfera pracy jest ważna. To dzięki temu finalnie, zadania są dobrze realizowane. Wierzę, że moi pracownicy wykonują swoją pracę rzetelnie. Ufam ludziom i powierzam im odpowiedzialność.

Co uważasz za Wasz wspólny sukces?
W tym roku po raz pierwszy robiliśmy pełną weryfikację platformy aparatu słuchowego. Jej okres przypadł w czasie mojego urlopu oraz urlopu koordynatora projektu. Zespół został sam i dzięki temu, że był zgrany i każdy wiedział, za co odpowiada, cały proces przebiegł bardzo sprawnie. To było bardzo duże osiągnięcie i miłe doświadczenie.

W jaki sposób się integrujecie?
Nasz zespół jest bardzo różnorodny. Uzupełniamy się i jednocześnie akceptujemy swoje indywidualne potrzeby. Początki nie zawsze były proste. Za każdym razem jednak wspólnie omawialiśmy tematy, siadaliśmy do stołu i szukaliśmy najlepszego rozwiązania. Wiele decyzji dotyczących zespołu – to decyzje podejmowane wspólnie. Np. o tym, jak spędzamy czas podczas spotkań integracyjnych. Demokratycznie wybieramy aktywność i termin. W zeszłym roku byliśmy na kajakach i paintballu. W grudniu zorganizowaliśmy również kolację wigilijną, na którą każdy z nas przygotował coś do jedzenia.

wywiad_z_bartkiem_w_tekscie

Współpraca międzykulturowa

Wspominałeś, że cenisz sobie współpracę międzynarodową. Jak ona wygląda w praktyce?
Zarówno moja praca, jak i praca mojego zespołu wymaga stałego, codziennego kontaktu ze stroną duńską. W końcu jesteśmy częścią działu R&D, który znajduje się w Danii. W związku z tym średnio raz w miesiącu moi pracownicy jeżdżą do naszej głównej siedziby.

Czy widzisz jakieś różnice międzykulturowe?
W tej polsko-duńskiej współpracy czuję atmosferę dzielenia się wiedzą i tolerancję na niewiedzę. Akceptujemy fakt, że początkująca osoba może potrzebować wsparcia i rozwinięcia swoich umiejętności. Kiedy dołączyłem do działu R&D byłem nowy. Potrzebowałem czasu, żeby zrozumieć wiele tematów. Nie było nikogo w Polsce, kto mógłby mi pomóc. To właśnie koledzy z Danii wprowadzili mnie we wszystko.

Cechą duńskiej kultury pracy jest dążenie do współpracy i konsultowanie decyzji z dużą liczbą osób. Czy doświadczyłeś tego?
Tak, jednak teraz patrzę na to inaczej. Jestem z natury osobą, która chce szybko osiągnąć cel. Praca w naszej firmie nauczyła mnie współpracy. Zdaję sobie sprawę, że proces decyzyjny może trwać długo, ale wiem też, że dzięki kooperacji z innymi osobami i zespołami możemy wspólnie wypracować rozwiązanie, z którego wszyscy będziemy zadowoleni. Widzę z tego dużą wartość. Obecnie inaczej rozmawiam z ludźmi, nie tylko w firmie, ale też na gruncie prywatnym. Kiedyś byłem bardzo skoncentrowany na szybkiej realizacji celu. Dziś, mam świadomość, że współpraca jest kluczowa. Myślę, że zrozumienie tego to mój osobisty sukces.

Tu nie ma miejsca na stagnację

Czy na co dzień czujecie, że macie wpływ na życie osób niedosłyszących?
Dbamy o jakość akustyki, która jest podstawą naszego istnienia. Dzięki temu poprawiamy jakość życia innych osób. W swojej pracy poddajemy prototypy testom o podwyższonych kryteriach. Dlaczego to robimy? Po naszych testach takie prototypy nie trafiają od razu na rynek, ale są najpierw sprawdzane przez prawdziwych użytkowników, którzy weryfikują różne funkcjonalności w rzeczywistych, życiowych warunkach. Musimy więc mieć pewność, że te prototypy są dla nich w pełni bezpieczne.

Dlaczego warto dołączyć do R&D?
R&D to praca z urządzeniami, które nie ujrzały jeszcze światła dziennego. Mamy bliski kontakt z nowymi technologiami oraz aparatami we wczesnej fazie ich życia. W tej chwili pracujemy z urządzeniami, które będą uwolnione na rynek w 2022 roku. Fascynujące dla mnie jest to, że na naszych stołach leżą rzeczy, których jeszcze nikt nie widział.

Czy ma znaczenie dla Ciebie, że pracujesz w branży medycznej?

Praca w branży medycznej jest prestiżowa i wymagająca. Mamy wiele wyzwań związanych z wysoką jakością. Musimy spełnić wiele kryteriów, norm. Osobiście bardzo lubię wyzwania. Wiem, że cały czas mogę się rozwijać. Tu nie ma miejsca na stagnację.

O autorze

Magdalena
Magdalena, employer branding & communication manager
W Demant od 2016 roku buduje markę pracodawcy oraz komunikację wewnętrzną. Wcześniej przez ponad 10 lat pracowała w PR, marketingu oraz mediach. Miłośniczka planowania małych i dużych przedsięwzięć, wdrażania w życie niebanalnych rozwiązań oraz pokazywania, że zawsze „się da”, nawet jeśli inni na początku twierdzą inaczej. Prywatnie kinomanka, która nie przegapi ceremonii rozdania Oscarów, miłośniczka tańca i podróży.